Z omawianych w poprzednim artykule metod walki z zapchanym noskiem, na kanwie doświadczeń z Małą tę właśnie mogę polecić w szczególności, ze względu na wysoką skuteczność, szybkość działania oraz niewielką inwazyjność. Raz-dwa i znów można odetchnąć pełną piersią! Jak to działa?
Jak już wspomniałem ostatnio, wyróżniamy odciągacz ustny i do odkurzacza. W pierwszym z nich polegmy na sile własnych płuc, a w drugim na mocy sprzętu elektrycznego. Bez obaw – ani nic nie wpadnie do Waszych ust, ani też odkurzacz nie zaszkodzi Waszemu maluchowi.
Aspirator ustny działa w ten sposób, że jedną końcówkę wkładamy delikatnie do noska dziecka, drugą do własnej buzi i mocnymi zaciągnięciami powietrza wysysamy wydzielinę do zbiorniczka. Specjalny, gąbczasty filtr zabezpiecza przed przedostaniem się kataru do łączącej wlot z wylotem rurki, a tym samym do naszej jamy ustnej.
Z kolei w drugim rodzaju odciągacza rolę naszych ust zastępuje energia elektryczna. Drugą końcówkę podłączamy do ustawionego na najniższych obrotach odkurzacza i po kilku chwilach maluch może swobodnie oddychać. Absolutnie nie jest to nieprzyjemne uczucie, co możecie sprawdzić testując na samych sobie, a chyba ze wszystkich możliwych rozwiązań pozwala najdokładniej oczyścić nos pociechy.
Zaleca się korzystanie z tego rodzaju urządzeń przed każdym karmieniem (z piersi, mlekiem odciągniętym przy użyciu laktatora czy też modyfikowanym z butelki), podczas którego dziecko nie jest w stanie oddychać w sposób alternatywny, czyli przez buźkę. Po każdym użyciu aspirator oczywiście czyścimy, by był gotowy do ponownego zastosowania.
